poniedziałek, 2 stycznia 2012

Na nowo.

Znowu zaczynam funkcjonować. Znowu zaczynam być-jak-ja. Może to dlatego, że nie jestem zmuszona spędzać bez przerwy czasu na 60-paru metrach kwadratowych z trójką ludzi i psem.
Znowu widzę, że  ludzie są cudowni. Zwykle irytujący i głupi, ale cudowni mimo to. Fascynujący. Niezwykli.
Wszystko takie jest, jeśli tylko dobrze na to spojrzysz. Szukajcie, a znajdziecie.
I mimo, mimo, że nadal nie do końca pogodziłam się z sobą, to chyba jestem znów na dobrej drodze.
I nie bardzo potrafię przestać uśmiechać się do nieba. Bo jest piękne. Jeśli istnieje bóg, to powinien uświęcić, malarzy, nie księży/popów, czy innych takich, ale artystów, jako jeden z nich.
Myślę sobie, że to będzie dobry rok. Wystarczy tylko się uprzeć i o to postarać.
Lubię nowe początki. Wtedy mogę wciąż liczyć na Happy End.